Wiele zespołów muzycznych XX wieku, na pytanie co było motorem rozpoczęcia działalności muzycznej – odpowiada – The Beatles.

Istotą wpływu tego zespołu na muzykę XX wieku były, po pierwsze (pozytywnie): – chęć tworzenia nowych estetyk i eksperymentowania w muzyce rozrywkowej, po drugie (negatywnie): wiara że można bez gruntownego wykształcenia muzycznego „podbijać” muzyczny świat.

Jak chodzi o eksperymentatorstwo, to między innymi dzięki współpracy z Georgiem Martinem, pokazali światu: potrafimy mieć setki twarzy, każdy utwór mieć inny – wytworzyć masę estetyk w ciągu dziesięciolecia – pokażcie że Wy też tak umiecie…

„Na początku byli The Beatles” jest może hasłem na wyrost – była masa „epokowych” muzyków przed nimi. To hasło jest moje osobiste z prywatnych powodów.

W latach 80-tych w których byłem jeszcze dzieckiem nie miałem zbyt dużego wyboru. Moi rodzice niemal nie słuchają muzyki, starszy brat słuchał monotonnego jazgotu zwanego metalem, siostra skowytu punkowego. Jedyne co mogłem – to słuchałem w samochodzie (rodzice uwielbiali podróżować) kompletu ręcznie nagrywanych kaset (bez opisów) the Beatles, jednej kasety the Rolling Stones i jednej kasety z muzyką Fryderyka Chopina.

Tak więc przez jedne z pierwszych kilka lat – słuchałem w 99% zespołu the Beatles. Nie wiem czy tak się nauczyłem czy mam taką tendencję od urodzenia – ale jestem typem fanatyka muzycznego. Po the Beatles była kilkuletnia fascynacja Chopinem, po muzyce Fryderyka przyszło krótkotrwałe zauroczenie Vangelisem… nadeszły późne lata 90-te i internet… powinna była wybuchnąć u mnie burza fascynacji muzycznych – a ja po malutku – (znowu przestarzale i nieaktualnie) poezja śpiewana Jacka Kaczmarskiego na kilka lat. Mniejsze zauroczenia i wielki huk! – Władysław Gudonis Komendarek o którym nie będę na razie pisał z pewnych prywatnych względów.