Nie rozumiem muzyki – część 3

…jak to możliwe że jest jej tak dużo?!? Jak to Władysław Komendarek, mistrz wynajdywania form i narzędzi ekspresji muzycznej, często powtarza: „są miliardy możliwości!”.

Osobiście mając kilka-kilkanaście lat, kombinując z klawiszami fortepianu, miałem lęk przed tym, że wyczerpie mi się inspiracja do tworzenia melodii. Trudno mi było uwierzyć że coś wymyślę… i potem jeszcze wymyślę… i jeszcze. Istnieją ponad dwie setki utworów Chopina i… to była dla mnie magia… Sam fakt powstania nowej melodii było czymś cudownym, niezwykłym, niemożliwym – jednak mimo tego wrażenia nie zostałem zawodowym kompozytorem.

Czego także nie rozumiem w muzyce: jak słucham muzyki to nie tylko jestem „uszami” z danym utworem. Jestem w jego „świecie”, tak jakbym przenikał intencje, a może nawet badał duszę kompozytora(?). Nie o to chodzi że „świat” utworu staje się moim światem, ale że wypełnia moje „otoczenie” (czy to można określić jako „puste przestrzenie” w moich myślach?). Jak to możliwe, że w paśmie mogącym zawierać muzykę, tych 44 tysięcy próbek na sekundę, jest zawarte tak dużo a zarazem potrafi „zawierać” inne „rzeczywistości” i „dusze” (ściślej: żeby opisać muzykę wystarczy znacznie mniejsze „pasmo” np. sam zapis nutowy)? Obraz można położyć obok obrazu i porównywać swoje wrażenia niemalże jednocześnie/równolegle – z muzyką tak się nie da. A jednak istnieją na jednym świecie „miliardy” utworów opisujące „miliardy” „rzeczywistości” mogące być zarazem w jednym świecie.

Prawdopodobnie powodem dla której nie zostałem muzykiem to fakt że niemal zawsze wiem czego nie mam ochoty słuchać w danym momencie (jest także dużo muzyki której nigdy nie będę chciał słuchać). Nikt nie zna „równań” opisujących duszę, ale w każdej chwili wiem jaki mogę chcieć wybrać „świat” do którego chcę się „przenieść”, jaki mi akurat odpowiada. Jak na dany utwór nie mam ochoty – mogę „przeskoczyć” na inny. Jako muzyk nie miałbym tego komfortu – grałbym/słuchałbym tego co narzucaliby mi nauczyciele lub publiczność. Obecnie mam znacznie lepiej. Jako kompozytor amator mam pełen komfort – mogą ludzie nie chcieć mieć styczność ze „światem” moich utworów i mogę się tym zupełnie nie przejmować. Mogę powtórzyć za Władysławem Komendarkiem: „ja jestem wolny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę

Ta strona używa plików cookies / This website use cookie files.
Polityka prywatności   
ZGODA / AGREE