Dusza z perspektywy muzyki (n.r.m. cz. 9)

To co napiszę może się wydawać zbyt poetyckie, abstrakcyjne a może wręcz absurdalne, ale na swą obronę wspomnę że we średniowieczu opisywali pamięć ludzką nie jako zapis zdarzeń, ale jako ogród rosnących wspomnień. Z punktu widzenia ludzi XXI wieku którzy są zapatrzeni w komputery jest to pomyłka, ale z perspektywy człowieka wydaje się to bardzo życiowe. Nie wnikam w potoczne wyobrażenie duszy i nie sięgnę do literatury, w końcu ten blog to tylko publiczny pamiętnik, ale „namaluję” swoje wyobrażenie czegoś co osobiście bym nazwał duszą, chociaż być może się głęboko mylę.

Duszę wyobrażam sobie jako wielowymiarowy dywan który można na potrzeby wyobraźni ograniczyć do taśmy/długiego obrazu. Wraz z upływem czasu taśma ta się wydłuża i formułuje się przez doświadczenia (nie mam na myśli zapisu wspomnień). Doświadczenie jest wielowymiarowe i zawiera wszelkie wymiary doznań, jest ono nieskładnie nawijane na szpulę. Ta cała „nawijka” jest właśnie według mnie duszą człowieka – tak jakby zapisem jego życiowej drogi, czymś co tkwi jako idea w niematerialnym, platońskim świecie. Ten kłębek nie jest zapisany językiem ludzkim, ale w tym samym języku jakim jest zapisana muzyka – jest bowiem swoistą walką ładu z chaosem – tego co dusza robi, a co robić powinna.

Po co zatem są w związku z powyższym są komponowane utwory muzyczne? Chwila człowieka, jego uczucia są kompilacją fragmentów tej szpuli – na tej bazie buduje swoiste wyobrażenie swojego wewnętrznego (pozornie zewnętrznego) świata. Muzyka stanowi swoisty pomost pomiędzy tymi wyobrażeniami siebie ze swoim życiem a harmonią zaszytą w niej samej, tworząc wrażenie sensu życia i jego ładu.

Naturalnie ten opis jest poezją, gdyż nie podlega Popper-owskiej falsyfikowalności. O podejściu ewolucyjnym, religijnym i muzyce będącej oczyszczeniem artysty pisałem wcześniej:

Nie rozumiem muzyki część 5

Próba antropologicznego uzasadnienia muzyki (odp. na n.r.m. cz. 5)

Muzyka w religijnych „przekrojach” rzeczywistości (n.r.m. 8)

Confessional Ugly Sound Arts manifest (CUSA manifest)

Założenie istnienia duszy jest dla mnie potrzebne do antropologicznego uzasadnienia muzyki „wyższej”, jednak jako że „nie rozumiem muzyki”, nie potrafię dopasować tej swoistej dynamicznej rzeźby np. do muzyki disco-polo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę

Ta strona używa plików cookies / This website use cookie files.
Polityka prywatności   
ZGODA / AGREE