– Ale na pieniądzach nie można zrobić dobrej muzyki! Odparłem ostro wkurzony.
Tak wyglądała dyskusja pewnego dnia z pewną osobą, która irytowała pytaniem „dlaczego W. Komendarek i J. Parker nie dorobili/nie chcą dorobić się majętności i popularności na muzyce skoro E.Vangelis’owi i J.M. Jarre’owi się udało?”
Oliwy do ognia dodała znajoma z pracy która powiedziała, że ktoś kto zaczyna karierę to myśli o tym żeby kiedyś dużo zarabiać i że pieniądze są ważne, bo jak ktoś nie ma pieniędzy to nie może liczyć na opiekę lekarską. Moje nerwy zostały wtedy osłonięte przez znajomego z pracy który wyraźnie wypowiedział zdanie „muzyki nie robi się dla pieniędzy”.
Osobiście podzielam stanowisko Władysława Komendarka który wyraźnie powiedział:
Jeżeli potrzebuje pieniędzy, to niech pracuje w innym zawodzie, a tworzy hobbystycznie
oraz
Pieniądze też są ważne, ale powiem Wam szczerze, mnie nic nie interesuje, mnie interesują narzędzia, żeby były dobre, które w szybkim tempie zrobią dużo, i żeby tu, w głowie było dużo. To jest dla mnie najważniejsze
Swego czasu miał problem z naprawą dachu swojego starego, odziedziczonego domu, a mimo braku „parcia na szkło” mógł liczyć na pomyślny remont między innymi dzięki wsparciu swoich fanów. W życiu „nie sprzedał się wiatrowi”, chociaż często się go pytają dlaczego nie tworzy muzyki komercyjnej, czyli lekkiej i popularnej.
Dodam jeszcze jeden fakt wynikający z indukcji – jeżeli muzykom zależałoby głównie na pieniądzach – nie byłoby muzyki różnorodnej oraz ambitnej – bo czy to nie na Disco Polo jest robiona prawdziwa kasa?
Po wielu tygodniach nabrałem dystansu do tamtej rozmowy, a że mam leniwy nudny dzień, postanowiłem się z Wami nią podzielić