W cyklu tym umieściłem 7 wpisów opisujących po 4 lub 5 wydań kupionych przeze mnie na bandcamp’ie. Ostatniej porcji zakupów nie opisałem z pewnych sobie znanych względów. Nie wiem czy poprowadzę ten cykl, gdyż ma swoje uzasadnienia i zalety, jak i przeciwskazania i wady:
Uzasadnienie:
- moja kolekcja jest tak dziwna i różnorodna w gatunkach oraz jakości, że wybór może się wydawać wręcz losowy. Chciałem uzasadnić motywację zakupów,
- pola na bandcam’ie są „zbyt publiczne” i „zbyt rzucające się w oczy”, a ja jestem z natury nieśmiały. Nie chciałem „zaśmiecać” bandcamp’a swoimi opiniami i chciałem pozostawić te pola zrównoważenie puste tak jak są one puste w większości bandcamp’a,
- opisywanie mojej kolekcji na bandcamp’e było pierwotną motywacją powstania tego bloga(!). Natomiast „Nowe nabytki” miało uzupełniać opis mojej kolekcji.
ZALETY:
- zapełniałem swój czas i wyżywałem się twórczo „tanim” kosztem,
- sprawiam przyjemność niektórym twórcom. Nie wspominałem o tym na blogu, ale moje recenzje są cytowane i/lub linkowane w internecie przez John’a M. Parkera (St Celfer), Wilder’a Gonzales Agred’a i grupę Key Hole,
- poznaję swój recenzencki „anty talent”. Poznaję swoje ograniczenie i badam jej granice,
- przemycam nie recenzenckie treści np. na temat bandcamp’a.
WADY:
- mam recenzencki anty talent! Moje opisy są zwięzłe i powierzchowne. Jedyne to w przypadku „Alcatraz Music Hours” udało mi się „dobyć sedna” całego cyklu utworów,
- chaos i brak równomierności. Mam na myśli, że niektóre dobre i długie kompozycje mogą u mnie mieć krótszy opis niż „średniawe”,
- bandcamp to nie jedyne moje zakupy – a pominąłem z ostatniego roku między innymi album W. Komendarka (którego muzykę kupuję jedynie u twórcy) i Mjut (zakupiony przez Empik),
- wyróżnienie muzyki w sposób przypadkowy – w młodości kupowałem sporo wykonań muzyki Chopina, czasami Kazika Staszewskiego, sporo Komendarka, Nymana, Vangelisa… dużo muzyki słuchałem nie zakupiwszy jej… więc co ma wyróżniać akurat zakupy na bandcamp’ie w moim muzycznym mikro-świecie?
Tak więc podsumowując… jestem w impasie. A że na razie nie mam psychicznie sił na kontynuację, zawieszam cykl „Nowe nabytki”