Tworząc swoje pokraczne Sound Art’y jestem niemal przekonany że kierują mną anioły które krytykują moje życie/moją duszę. Tak w przybliżeniu… problem w tym, że nie zgadza się to do końca z Próba antropologicznego uzasadnienia muzyki (odp. na n.r.m. cz. 5), jak i z myślą o doskonałości aniołów. Bowiem w mojej teorii trzech światów muzyki potrzebna jest zarówno niepewność ludzka, niedoskonałość świata, jak i potrzeba precyzyjnego uzasadnienia obu poprzednich czynników. Co jednak jeżeli wstawimy w miejsce „ludzka” pojęcie „anioła”? Dla tych stworów nad światem materialnym nie ma śmierci, więc niepewność i niedoskonałość ich nie dotyczy.
Mój znajomy, grafik z pracy, opowiedział że ludzie który ponoć wrócił z zaświatów z pamięcią o muzyce piękniejszej niż cokolwiek zagrał człowiek na ziemi. Czy to prawda? Nie wiem. Czy anioły posługują się muzyką jak mową? Nie wiem. Czy anioły mają muzykę bardziej perfekcyjną i przez to piękniejszą niż ludzka? Nie wiem…
… w tym wymiarze także nie rozumiem muzyki