Nie rozumiem muzyki (część 21 – co to w ogóle jest inspiracja?)

W jednym ze swoich listów do mnie, John napisał wtłaczając między liczne inne zdania: „Be sure to document inspirations rather than become a production factory.”. Ja zaś ze względu na swoje ograniczenia w języku angielskim, nie do końca zrozumiałem przewodnią myśl. „Document inspirations” kojarzyło mi się z biurokracją, a nie z tworzeniem.

W kolejnym liście, naturalnie pomiędzy innymi zdaniami napisałem: „I’m not sure but perhaps paradoxically I create better songs when >>I seek<< not if >>I try<<.”

John kolejny mail rozpoczął zdaniem: „Finally you understand to make experiments not products! heehee”…

Tak więc, moje zabawne nieporozumienie nauczyło mnie że moja muzyka może być, a może wręcz – powinna być „dokumentowaniem inspiracji” – co może nie brzmi dobrze po Polsku, ale zainspirowało mnie do pisania o tym, czym jest inspiracja.

Co oznacza słowo inspiracja to wie niemal każdy – „natchnienie”, czyli taki jakby „powiew” który wchodzi gdzieś do człowieka i daje mu pomysł do zrobienia czegoś twórczego.

Tak więc, do tej pory, nie zastanawiając się głębiej, inspiracja kojarzyła mi się z takim impulsem – na wejściu jest pomysł, a na wyjściu jest realizacja tego pomysłu… czy ktoś z Was myślał że jest inaczej? …teraz wiem, że nie rozumiem czym jest inspiracja

Przykłady inspiracji

Trywializacją tego zagadnienia są stwierdzenia, że Chopina do wielu tworzenia utworów inspirowała Polska, a Artura Rojka inspirowały filmy. Po stosunkowo krótkiej, ale refleksyjnej drodze twórczej Pucha Okrucha (Fluffy Crumba) stwierdzam, że to nie są pojedyncze powiewy z jednego kierunku. Ludzie nie mający do czynienia z „rzemiosłem twórczym” (John pewnie uzna to za oksymoron) mogą sobie wyobrazić młodzieńca który pod wpływem wieści o upadku Powstania Listopadowego siada do fortepianu i improwizuje całą „Etiudę rewolucyjną”… nikt nie wie dokładnie jak powstawała ta jedna z dwunastu etiud – może jest w tym trochę prawdy, jednak chciałem trochę przeobrazić wizję natchnienia:

… natchnienie wyobrażam sobie jako powiewy przeciwstawne – z jednej strony zdarzenie/historia/uczucie, a z drugiej strony narzędzie/dźwięk/materia. Powstaje z tych „wiatrów” wir który tworzy jest spójny niczym wieża

Balony „natchniewają” Pucha Okrucha

O złożoności zagadnienia inspiracji natchnął mnie fakt, że Puch Okruch tworzy muzykę inaczej niż większość muzyków. Przykładowo, jak siadam do fortepianu to w sposób banalny melodia sama mi się pojawia spod palców. Natomiast jako Puch Okruch nie mam świadomości zdarzeń co mnie inspirują – bezpośrednim impulsem jest niemalże przypadkowy dźwięk balonu lub czegoś skrzypiącego/szumiącego. To mnie te dźwięki inspirują do ułożenia muzycznej historii – a na zakończenie stwierdzam że to „brzmienie” opisuje coś co mnie kiedyś dręczyło. Dlatego nazywam utwory Pucha Okrucha dźwiękowymi opowieściami duszy (Soul’s sounds stories)

Tajemnica natchnienia

Czy po rozłożeniu tematu na większą liczbę czynników – inspiracja wydaje się bardziej oczywista? Dla mnie nie – proces tworzenia jednego utworu może wielokrotnie „maglować” inspiracje które wpływają na ostateczny kształt, zaś każdy z gatunków muzycznych ma inną „kolejność” tych „powiewów”… wydaje się to może zagmatwane, ale gdyby muzyka była zagadnieniem trywialnym – nie byłaby taka różnorodna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę

Ta strona używa plików cookies / This website use cookie files.
Polityka prywatności   
ZGODA / AGREE