- „Fifty one” St Celfer
Nieprzerwanie ewoluujący John Parker znów zaskakuje! Jego nowy album w którym dwa utwory są ukryte (pre-order) zawiera mniej glissand, więcej melodii. Przechodzi od spokojnej prostoty do nerwowej złożoności, od cykliczności do nieprzewidywalnych zmian – są to bardzo zaskakujące momenty. Te chwile sprawiają, że czuję „migające gwiazdki w uszach” które słyszę przy bardzo dobrej muzyce (Chopin, Komendarek). To nawrót St Celfera ze skrajnej awangardy, zachowującego odkrycia w głębokim brzmieniu.
https://stcelfer.bandcamp.com/album/fifty-one
2. „Real Music For Real People” Wilder Gonzales Agreda
Mój mistrz peruwiańskiej muzyki awangardowej stworzył w tym albumie muzykę lekko rytmiczną, ale za to głęboką brzmieniowo – z wielkimi rozmaitościami. Słuchając jej miałem wrażenie że stworzyli ją ci sami kosmici których spotkali inkowie.
https://wildergonzalesagreda.bandcamp.com/album/real-music-for-real-people
3. „Way Of The World” Problem
Tak jak pisałem kilka postów wcześniej – zamierzałem kupić tą płytę i to zrobiłem teraz. Harsh electronic noise zabiera w podróż przez różne odmiany szarpiących, cyfrowych odgłosów. Nie jest to noise wall – jest to raczej żywopłot – zawiera dużo (jak na muzykę noise) rozmaitości i odmian dźwięków wygenerowanych elektronicznie.
https://ghostskull.bandcamp.com/album/way-of-the-world
4. „<<->|<->>” 4LOM
Jest to coś z połączenia ambient/harsh noise/pleasant noise/drone. Zaczyna się od ciszy a kończy się na głośnym hałasie. Podobają mi się głębokie, basowe brzmienia.