Dzisiaj jak się obudziłem to pomyślałem – ciekawe kiedy jest rocznica bloga? Lubię statystyki i chętnie bym przygotował jakiś wpis na ten temat. Sprawdziłem i… przegapiłem ją ledwie o dwa dni! Tak więc… zaczynam liczenie:

38 postów czyli średnio 3 posty na miesiąc,

7 postów o muzycznych zakupach, czyli takie posty które można by było złośliwie określić jako „zapchaj dziury”, chociaż jest to dla mnie ważne szkolenie moich recenzenckich umiejętności, a z dwóch ostatnich jestem zadowolony,

5 postów po angielsku, w tym English landing page,

2 posty były o mojej twórczości, chociaż wydałem już 4 mikro albumy (ostatnim jeszcze się nie chwaliłem),

były dwa cykle: 3 częściowy „Chory gust” i 5 częściowy „Nie rozumiem muzyki”.

Więcej nie wiem co liczyć, więc tylko dodam że nie tagowałem postów z przyczyny która okazała się słuszna – pisałem wyłącznie o muzyce. Tylko ten wpis jest bardziej „administracyjny” (a także wpis „Rozruchowe lata 2021/2022 Pucha Okrucha”).

Przez ten rok prawie nic nie zmieniałem pod względem technicznym. Jedyne co, to zmieniłem czcionkę nagłówków, oraz „uwolniłem” w pewnym momencie robots.txt, czyli pozwoliłem robotom google na indekowanie każdej podstrony. Kilka osób mówi, że powinienem zmienić tło na mniej zlewające się z tekstem.

Bym zapomniał dwóch rzeczy:
– pierwotny adres bloga był blog.yawrats.art, więc przeszła migrację.
– samo powstanie bloga nie pamiętam ile trwało (chyba kilka dni – muszę sprawdzić), a przeszło testowanie dwóch systemów blogowych – textpattern i Drupal.

Jeszcze jedno: mam wysokie statystyki błędów gramatycznych, ortograficznych i stylistycznych. Czy wystarczy jeżeli ściemnię, że jestem miłośnikiem dadaizmu (co w kwestii muzyki może być prawdą)?

Na podsumowanie tej rocznicy napiszę tylko infantylnie, że życzę „Blogowi Pucha Okrucha” dalszego rozrastania, coraz to wyższej jakości postów i większej liczby stałych, nieznajomych jego twórczy, czytelników