Nie wiem, dlaczego dla licznych osób (i dla mnie) muzyka jest taka ważna. Wiem, że między innymi:
– dostarcza emocji, tłumiąc nudę (rozrywka),
– ma walory psychoterapeutyczne (m.in. oczyszcza psychikę),
– nadaje przeszłości sens (patrz: Próba antropologicznego uzasadnienia muzyki (odp. na n.r.m. cz. 5), Dusza z perspektywy muzyki (n.r.m. cz. 9)),
– jest przyjemna,
– daje pożywkę intelektowi,
– „łagodzi obyczaje” (to akurat traktuję jako żart- patrz: Nie rozumiem muzyki część 10 (smaku też nie)),
– łagodzi ból psychiczny,
– pomaga układać myśli,
– daje możliwość realizowania kreatywnego hobby wartościowszego niż np. oglądanie filmów.
Miałem pisać o czymś innym, ale się rozpisałem na ten temat… zostawiam to tutaj, gdyż wydaje mi się że ma wartość większą niż zerowa.
Pisząc bloga korzystam pośrednio z uroków muzyki – pisanie go jest przyjemne, daje pożywkę mojemu intelektowi, łagodzi ból życia, tłumi nudę, uczy mnie układania myśli i jest kreatywnym hobby, a mniej pośrednio – jest na temat muzyki, zaś pisząc go mogę słuchać muzyki… pozdrawiam tych którzy go tolerują 😉