We wpisie Nie rozumiem muzyki – część 4 (co określa utwór?) w którym wykazałem niemożność jednoznacznego określenia czym jest utwór muzyczny pominąłem jeden aspekt – jego „atom”, jego podstawowy „budulec”, czyli dźwięk.
Nie wdając się w fizyczne aspekty dźwięku, gdyż w pewnym sensie znajdują się również w umyśle, skopiuję tu z Wikipedii najbardziej interesujące mnie aspekty – cechy i klasyfikację:
Cechy dźwięku jako fali to:
- wysokość dźwięku,
- głośność dźwięku,
- czas trwania dźwięku,
- barwa dźwięku.
Jedną z możliwych klasyfikacji dźwięków jest podział ze względu na barwę:
- mające określoną wysokość
- wieloton nieharmoniczny
- szum
Można wspomnieć jeszcze o istnieniu parametrów związanych z muzyką takich jak parametry portamento, vibrato, zmian obwiedni i różnych subtelnych zmian w czasie – pominę natomiast temat dźwięków wydawanych przez istoty żywe. Śpiew, mowa, wokalizacja (wykonywana także przez zwierzęta) wykracza poza moje kompetencje. Chcę natomiast wspomnieć o eksperymentach w których nie jest możliwe określenie granic dźwięków.
Dźwięki niemożliwe do określenia
Nie da się określić kiedy pierwszy raz nieokreślone dźwięki pojawiły się, ja zaś najstarszy taki przykład znam z pierwszej nuty utwory „I Feel Fine” The Beatles, kiedy to gitara za sprawą pedała zmienia charakter dźwięku, w trakcie jego trwania, z miękkiego basowego na ostry wysoki. Pytanie teoretyczne – czy to jeden zmieniający się dźwięk, czy to jeden dźwięk przechodzący w drugi?
Trudno mi w pamięci znaleźć inne przykłady. Z pewnością w muzyce instrumentalnej były takie eksperymenty z artykulacją, a „efekty gitarowy” były wielokrotnie „nadużywane” na koncertach. Najprostsze, niemal trywialne, zmiany w barwie dźwięku oferują pogłos np. skrzyni rezonansowej.
Dopóki nikt mi nie prześle przykładów utworów o zwariowanych, postrzępionych barwach, mogę uznać St Celfer z jego instrumentem Step 4D za prekursora takiej techniki. Kto ciekaw, niech słucha: https://stcelfer.bandcamp.com/music
Wpis dedykuję mojej znajomej z pracy
P.S. Po przesłuchaniu „I Feel Fine” na lepszym sprzęcie stwierdziłem, że to jednak dwa dźwięki o tej samej częstotliwości
P.S. 2 Fluffy Crumb (Puch Okruch), czyli ja, też staram się stosować tę technikę